NAJLEPSZE ZAWSZE CZEKA ZA NASTĘPNYM ZAKRĘTEM…
Za chwilkę skończę 60 lat. Myślę, że podróżuję sporo. Właśnie tak, nie ciągle, nie wiele, ale sporo.
Blisko 3 lata mieszkałam w Afryce, Grecja jest prawie moim drugim domem, przeżyłam wiele niesamowitych przygód, mam wiele do opowiedzenia. Ale pisanie to co innego. Chyba jednak ciągle lepiej wychodzi mi hodowla moich ukochanych storczyków, albo dajmy na to taki tort makowy!
Nie piszę pamiętnika, ani przewodnika. Moje teksty nie są nawet relacjami z podróży. Staram się opowiadać krótkie historie. Bo przecież każda podróż to jakaś historia i zasługuje na opowieść.
Tak się składa, że:
Mam nieograniczony apetyt na życie, poznawanie nowych miejsc i ludzi.
Mam swoją listę marzeń.
Mam przyjemność z robienia przyjemności, sobie i innym.
Mam fajną pracę, która pozwala mi dysponować czasem po swojemu i zapewnia środki na podróże.
Mam wspaniałą rodzinę, która rozumie i dzieli ze mną moje pasje.
Mam słabość do wysp
Mam w sobie mnóstwo miłości i szacunku do natury i dzikie krajobrazy zawsze wygrają u mnie z muzeami.
Nie uznaję wyjazdów typu byle najtaniej. Swoje podróże planuję oszczędnie, ale dbam o ich jakość.
Nie jeżdżę z biurami podróży, bo nie lubię przepłacać, ani się dostosowywać. Ale mam dużo tolerancji dla tych, którzy preferują takie warunki podróżowania.
Nie podróżuję autostopem, kiedy trzeba wypożyczam samochód, albo motor, bo lubię być niezależna.
Nie wożę ze sobą konserw i pasztetów, nie stołuję się jednak w restauracjach. Po prostu żywność kupuję na miejscu, często produkty lokalne, skromnie ale smakowicie. W każdym miejscu staram się choć raz zjeść w lokalnej knajpce, aby poczuć smak miejsca, w którym jestem.
Nie sypiam w namiocie, w kontenerze, w szałasie (wyjątek zrobiłabym chyba tylko dla igloo ). Korzystam z ofert portali internetowych, najchętniej prywatnych mieszkań, bo uwielbiam poznawać nowych ludzi .
Ja po prostu uważam, że aby moja podróż dawała mi przyjemność musi odbyć się według mojego planu, w miejsca, które mnie interesują, w towarzystwie, które lubię. Czasami pomysł na jakąś wyprawę noszę w sobie miesiącami. Temat przychodzi, oddala się, bywa że na zawsze.
Aż w końcu miejsce mnie „zawoła”. Nie umiem tego określić inaczej. Ono mnie zawoła i wtedy zaczyna się szaleństwo. Każdego dnia drąży mnie myśl o wyjeździe TAM, ta chęć bycia TAM, zobaczenia TAM, poczucia i posmakowania TAM. Wreszcie zaczynają się przygotowania. Planowanie, rezerwacje, czytanie, oglądanie. To nigdy mi się nie znudzi. Ten dreszczyk, te emocje, ten stan oczekiwania.
Bywają też szaleństwa nagłe i nieoczekiwane. Jak na przykład pewien wrześniowy wyjazd do Wenecji. Po prostu mnie zawołała. Na przygotowania starczyły 2 dni. Albo grudniowa okazja na Teneryfę. Mieliśmy 3 dni na przygotowanie się. Wystarczająco! Najbardziej szalony był jeden z wyjazdów do Grecji. Myśl zaświtała przy porannej kawie a wieczorem już siedzieliśmy w samochodzie rozpoczynając blisko 20 godzinną podróż. Niezależnie jednak od tego ile czasu mam na przygotowania, zawsze jest tak, jakbym jechała pierwszy raz. Nie ważne, czy to drugi kontynent, czy po raz dziesiąty jakaś grecka wyspa. Zawsze te same emocje, taka sama radość i ten sam facet. Od 40 lat podróżujemy razem, żyjemy razem i odczuwamy razem. Ta sama wrażliwość i ciekawość świata i ludzi. Duet doskonały można by powiedzieć.
Częste pytanie – ile nas to kosztuje? Przygotowań? – sporo. Nerwów – oj czasem trochę stracimy. Pieniędzy? – zdecydowanie mniej niż w przypadku zorganizowanych przez biura podróży wycieczek.
Podróżnik i bloger Marcin Wesołowski – Wojażer, którego opowieści pochłaniam jednym tchem i często stają się dla mnie inspiracją do podróży, napisał wspaniały tekst – Sztuka Podróżowania: skąd brać pieniądze na swoje podróże? Polecam serdecznie ten i wszystkie jego pozostałe teksty https://wesolowski.co/2016/12/10/pieniadze-na-podroze/
Pewna moja ciocia u schyłku życia zwykła mówić: dziecko, w życiu liczy się tylko poznawanie świata i ludzi. Futro, pierścionki, torebki? Na starość to bez znaczenia. Liczą się tylko wspomnienia ze wspaniale przeżytych dni! Staram się więc przeżyć swoje życie ciekawie. Kolekcjonuję moje wspomnienia z podróży, nasycam się pięknem świata, chłonę dobrą energię spotkanych na swojej drodze ludzi. I głęboko wierzę, że NAJLEPSZE ZAWSZE CZEKA ZA NASTĘPNYM ZAKRĘTEM!
sierpień 2018
P.S.
Dziękuję Ci córuś, bo bez Twojej zachęty, pomocy, cierpliwości i recenzji, nic na tej stronie by nie powstało!
Dziękuję Ci Wojtku, bo bez Ciebie nie odbyłabym tych wspaniałych podróży, a nawet jeśli, to na pewno nie byłyby one taką przygodą!