Wyobraźcie sobie, że wczoraj nasz pan Listonosz, którego uwielbiam, przyniósł przesyłkę specjalnie dla mnie! Piszę wam o tym, bo to było niesamowite przeżycie, nigdy wcześniej nie dostałem żadnego listu, chyba, że do ponoszenia, ale to i tak najwyżej gazetę ze skrzynki na płocie do domu. Nie lubię nosić gazet bo maja lichy papier, który przykleja się do języka, a te kolorowe literki smakują okropnie!. A tu proszę, prawdziwy list do mnie, w kopercie i nawet ze znaczkiem! Najlepsze jednak było dalej! Od razu poczułem, że koperta wcale nie pachnie jak zwykła koperta, z resztą z jednej strony tak odkleiła się troszeczkę i własnie tam wydobywał się intrygujący zapach. Szybko uporałem się z tą kopertą a jeszcze szybciej z jej zawartością. Dostałem w prezencie smakowitą kostkę do czyszczenia zębów! Nie wiem jak ona ma mi cokolwiek wyczyścić, jeśli zjadłem ją w 2 sekundy. Od razu zacząłem kombinować jak wytłumaczyć panu Listonoszowi, że nie musi dźwigać dalej reszty tych pomarańczowych kopert.

Ja wiem, że w mojej okolicy jest dużo piesków, ale przecież nie wszystkie zasłużyły na te listy, poz tym niektóre są całkiem malutkie i taka duża kość mogłaby im zaszkodzić przecież. Na szczęście pan Listonosz docenił to, ze jestem chyba jedyny w okolicy, który wita go tak serdecznie. Powiedział, że jestem bardzo grzeczny i wyjątkowy i wiecie co, no co ? Wręczył mi drugą kopertę! Nie no, co za dzień! I to nie są przecież moje urodziny!

Przesyłka