Przepraszam, że dawno nie pisałem, ale właściwie to ja się jeszcze nie pozbierałem po tych imprezach. Święta minęły mi w zasadzie spokojnie, żeby nie powiedzieć nudnawo. Oczywiście przeżycia kulinarne były, a jakże, ale potem Majka spakowała wszystkie przysmaki i cała
Niespodziewana wizyta
-A kto się tu wyleguje na mojej kanapie, hm… -Ojej a co to, tato to ty? To naprawdę ty? Wróciłeś, nareszcie! Tak cię szukałem, gdzie się schowałeś? Byłeś u lekarza tak? Oj, a jak ty w ogóle wszedłeś po tych
Wyjście
No właśnie znowu szykuje się wyjście. Ale tym razem chyba beze mnie. Zawsze tak samo. Wojtek zamiast kurtki zakłada ten śmieszny przykrótki płaszczyk. Przecież on nie ma nawet kaptura! Majka zamiast wielkich butów z futerkiem,,, o przepraszam już bez futerka,
Zostałem sam
Zostałem sam… Chyba muszę się z tym pogodzić. Szukałem Maxa całe 3 tygodnie, codziennie, w ogrodzie, na spacerze. Przeszukałem każdy kąt w domu, zajrzałem za każdy krzak na polu. Lubiliśmy wspólne zabawy w chowanego….. Ale gdyby Max się schował, to
Pożegnanie
Drodzy Przyjaciele, ze smutkiem stwierdzam, że nadszedł czas aby się pożegnać. Jestem bardzo chory i czuję, że już pora zbierać się za tęczowy most. Mam tylko nadzieję, że to będzie ładny i szeroki most, bo w naszym mostku nad
Dawno temu
-Dawno, dawno temu… – Tato! A jak dawno? – Gustawie, prosiłeś mnie o opowieść, to siedź cicho i nie przerywaj! A więc… – Tato, a Majka mówi, ze nie rozpoczyna się zdania od więc – Ale ja rozpocząłem od A!
List
Dzisiaj dostałem list od cioci Basi. Przyjąłem te wiadomości z godnością, choć wszystkie pchły się we mnie zatrzęsły, po prostu. List jest taki: Maksiu! Możesz być dumny ze swojego syna. Dzisiaj przyjechał w gości do Burki i bardzo grzecznie się
Reset
Wojtek mówi ze po tym wypadku to się chyba zresetowałem Nie wiem za bardzo co to znaczy ale na pewno coś komputerowego, bo mój Wojtek ciągle się zajmuje komputerami. A ja po prostu wiecie jakoś tak jakby mniej pamiętam. Wieczorem
Still alive!
Minęły już 2 tygodnie od mojego wypadku. Całkiem sprawnie zasuwam już po ogrodzie i to wielkie szczęście bo koty się rozpanoszyły, szczególnie Rudy. Mimo kilkuletniego szkolenia mój syn Gustaw prędzej zbiera się do zabawy z nimi niż do gonienia. Wyraźnie więc
Chciałem…
Chciałem, naprawdę chciałem wam już wcześniej opowiedzieć…… O złym człowieku, który tamtego, sobotniego wieczoru, gnał z ogromną prędkością naszą malutką uliczką właśnie wtedy, kiedy wracałem z Majką, Wojtkiem i Guciem z codziennego spaceru. O moim bólu, o rozpaczy Wojtka, o