Max & Gustaw 13-Tato! A święta to już blisko?
-Gustawie, oczywiście , że blisko, przecież widzisz jak już wszyscy wariują
-Tato! A dostaniemy coś pod choinkę?
– Gustawie, przecież co roku dostajemy, nie zapomną o nas na pewno
– Tato! A opowiedz jak to było jak wywaliłeś choinkę pewnego roku
-Gustawie , opowiadałem ci już to ze sto razy, a poza tym teraz śpię i wiesz, że w moim wieku to jest świętość, więc też się prześpij i nie zawracaj mi głowy
– Tato! Bo ja tak sobie myślę, co my im powiemy tym ludzkim głosem?
– Gustawie, na świętego Azora, jeszcze tydzień, układaj sobie po cichu, potem mi powiesz
– Tato! A co będziemy robić w Święta?
– Gustawie, rano zrobisz tą swoją słodką minkę, troszkę się poprzytulamy , potem wyprowadzimy ich na spacer, potem, zjemy te badziewne biszkopty z serem……..
– Ale ja uwielbiam biszkopty z serem!
– No dobrze więc zjesz je z nieukrywanym apetytem

I tak od rana. Można dostać kołowacizny. Młody przeżywa, że Święta nadchodzą, tyle się dzieje. W sumie to z tych Świąt najlepsze są te prezenty. Choinka zajmuje pół pokoju i nie mam się gdzie położyć, wszyscy biegają znerwicowani, a te zapachy z kuchni wykańczają mnie psychicznie. Znowu zwalą się goście, nie żebym nie lubił cioci Basi, ale będzie krzyku, zamieszania, no pospać to ja sobie na pewno nie pośpię.

– Gustawie, co tak ucichłeś?
– Tato! Bo ja myślę co im powiem
– No możesz im powiedzieć, że spacery są za krótkie, za mało się z tobą bawią, albo że chcesz spać na kanapie, albo że chcesz dostawać więcej kiełbasy
– A ty tato też powiesz?
– Przecież wiesz, że ja nie jem tego badziewia
– Ale o tej kanapie, też powiedz, co
– Ale jest jedna kanapa to co mam mówić, z resztą dla mnie za miękka, łapy mi się zapadają
– Tato, ale jak ja to wszystko powiem i Majka będzie smutna?
– E tam, mówiłem ci, że to wszystko zawsze mówimy o północy a oni śpią i i tak nie słyszą
– To głupio jakoś
– Synu, już tak to jest urządzone.
– A skąd Tato wiesz, że nie słyszą?
– Wiem, bo jakby słyszeli, to już dawno by mi wpuścili koty do ogrodu!

Tato, Tato….